regenerujący sen, jak dobrze spać, jak medytacja pomaga w zasypianiu, mindfulness, medytacja

“Aaa, kotki dwa, czyli sposoby na (nie)spanie”

“Aaa, kotki dwa, czyli sposoby na (nie)spanie”

Skoro to czytasz, to pewnie borykasz się z tematem niespania. Inaczej, po co tracić czas na lekturę wpisu, kiedy tak fajnie oglądać filmiki ze słodkimi kotkami w internecie? Wieczorem najlepiej, bo nie trzeba już skupiać zmęczonego umysłu, a łatwe do przyswojenia obrazki „lulają” do snu… Hmmm, czyżby? 

Wielu z nas tak myśli i poddaje się „internetowemu odmóżdżaniu” tuż przed zasypianiem. A ja bym powiedziała: stop! Bo te “słodkie kotki” mogą być właśnie jedną z przyczyn Twojej zguby. Wieczorne przewijanie jednego filmiku za drugim wciąga tak, że zanim się obejrzysz, to z „ojtam, tylko jeden klip i nastawiam budzik”, robi się druga w nocy i kłopot, bo wstać musisz za trzy godziny.


A miało być tym razem inaczej. Świadomie, z wieczorną intencją, z wdzięcznością i bez emitowania “blue light” na dobranoc… No trudno. Nie wyszło. Spróbujesz innego wieczora ponownie, a teraz … wybacz sobie. Kropka. Bo wewnętrzny spokój, bez wieczornych ruminacji i żali, to niezbędny aspekt dobrego (i skutecznego) zasypiania! Nie zaskoczę Cię sugerując pomedytowanie przed pójściem do łóżka, prawda? Bo jeśli mowa o wewnętrznym spokoju, mało co jest tak pomocne jak medytacja i skoncentrowanie na oddechu. To taki powrót do siebie, to skupienie rozproszenia, które często funduje nam codzienność. Wyłączenie trybu działania i wejście w tryb bycia, po prostu.

Warto też rzecz jasna zadbać o warunki zewnętrzne, o przestrzeń w jakiej zasypiamy i o wygodę dla ciała. Dusza duszą, ale nasza fizyczność, ten „dom dla duszy”, zasługuje na uważność i troskę. Zadbajmy o odpowiedni materac, bo źle dobrany może stać się źródłem przyszłych cierpień. Podobnie zbyt ciepłe lub zbyt lekkie okrycie, które nie przynoszą komfortu – takie oczywistości, a tak często przez nas lekceważone! Bo przecież tyle na głowie, bo przecież zawsze tak spałam i jeszcze żyję, bo jutro się tym zajmę… A czasem wystarczy niewiele, ekstra kocyk, lub wręcz przeciwnie – uchylenie okna. Wszak trudno się wyciszyć zarówno, gdy zimno w stopy, jak i wtedy, gdy pod kołdrą mamy “piekarnik”, no nie?


Badacze snu przekonują, że im ciemniej tym lepiej dla naszego biologicznego rytmu, ale jeśli umiesz zasnąć mimo sączącego się przez okno, mglistego światła latarni, nie musisz zasuwać zasłon na noc – wschodzące słońce jest najwspanialszym, naturalnym budzikiem!

Ok, ok – dla niektórych „poranna lampa to zuo” i Ci woleliby, żeby budził ich zapach kawy. Albo wkradający się do łóżka, rozkosznie rozespany dwulatek. Albo łażący po twarzy kot, który znowu dał radę otworzyć sobie sam drzwi sypialni i miauczy w oczekiwaniu na michę. Albo pocałunek ukochanej osoby, którego magię poznaliśmy z bajek już jako kilkulatki…

No ale dobra – miało być o zasypianiu a nie budzeniu się. O porannych rutynach ułatwiających życie, będzie na blogu osobny wpis, bo medytacje o świcie to magia równa tej bajkowej (jak nie lepsza!) i zdecydowanie warto o niej pogadać. Znaczy, ja już o niej gadam, ha ha – w nagraniach, które znajdziesz na mojej stronie i do których serdecznie Cię zapraszam! Ale wrócę też kiedyś do tematu tu, na blogu, a tymczasem – wróćmy do sypialni.

Jest już wokół tak, jak potrzebujesz. Wygodne posłanie, dobra temperatura, przytulna piżamka – lub nie, jeśli nie lubisz.

A jak jest w środku, w Tobie?

Też dobrze, przytulnie i tak, jak lubisz?

Wygodnie Ci ze sobą…? 

Częstym powodem kłopotów ze snem jest zabieranie ze sobą do łóżka całego dnia, ba, czasem nawet tygodnia i więcej: wszystkich wydarzeń, trosk, balastu myśli i tak dalej… Robi się ciasno i niewygodnie – a naturalnie, trudno zasnąć, gdy coś uwiera! Dlatego trzeba się pozbyć niechcianych gości z głowy, by zrobić miejsce na kojący sen.

Jednym z prostych sposobów, obok medytacji, może być też spisanie na kartce tego, co nam zajmuje myśli – spraw do załatwienia, pomysłów do zrealizowania, krótkich refleksji – da to mózgowi sygnał, że temat jest już „zaopiekowany” i nie musi się już nim aktywnie zajmować. Zwolni to też wtedy przestrzeń na przykład na dodatkową, krótką praktykę wdzięczności. 

Choćby i na tej samej kartce obok, warto wypisać kilka rzeczy z dnia, za które jesteśmy wdzięczni. Za ładna pogodę, za usłyszane miłe słowo, za wyzwania będące wartościowymi lekcjami, za zakończony projekt, spotkanego człowieka, za zdrowie… Praktyka wdzięczności (więcej o niej pisałam tu) ma udowodnione badaniami, pozytywne działanie na ludzkie zdrowie i samopoczucie. Czy to nie kojące i piękne wejście w krainę snu?

Jeśli jednak czujesz, że ciało nie jest jeszcze gotowe na zwiedzanie krainy Morfeusza, możesz mu pomóc sesją yoga nidra, medytacją skanującą ciało. Rozluźnisz napięte mięśnie, obniżysz ciśnienie krwi, uspokoisz oddech i wyciszysz umysł. Ta praktyka potrafi być tak relaksująca, że wiele osób zasypia jeszcze w jej trakcie, dlatego warto zrobić skan ciała gdy już się leży w łóżku.

Trzeba nam mieć jednak na uwadze, że gdy pozwalamy dniom mijać w chaosie, gdy żyjemy na autopilocie, w biegu i bez chwil na spotkanie ze sobą, to nawet najfajniejsze porady z blogów i najpopularniejsze triki od influencerów z Tik Tok’a mogą zdać się na nic. Nasze nawyki tworzą naszą rzeczywistość, której musimy potem stawiać czoło.

Czy nie byłoby lepiej, gdyby po prostu nie trzeba było z niczym walczyć tuż przed pójściem spać? Ani uciekać bezmyślnie w otchłanie internetu, żeby tylko zalać niespokojny umysł obrazkami, aż padnie? 

To nie są zachowania na dłuższą metę pomocne w zwalczaniu problemów, jakimi są trudności z zasypianiem, śródnocne wybudzanie, czy w ogóle, bezsenność. Co zatem może być pomocne?

Zdradzę Ci wcale nie taki tajny sekret: pomocna może być na przykład medytacja mindfulness.

Jeśli dzień przeżyjemy w uważności i w świadomym kontakcie ze sobą, to u jego schyłku zauważymy, że … nie mamy się z czego przed sobą „rozliczać”, że kładziemy się do łóżka i czujemy … spokój.

Naturalny, organiczny stan ducha i ciała, do którego tak bardzo dziś tęsknimy. Jeśli myślisz, że to dla Ciebie nieosiągalne, pozwól sobie pokazać, że wcale tak nie jest! Daj się zaprosić do świata medytacji, spotkaj siebie w sobie i zacznij żyć – i śnić – w pełni harmonii, miłości i zdrowia.

Pomogę Ci w tym, jeśli chcesz! Możesz skorzystać z przygotowanych medytacji on-line, które znajdziesz je na mojej stronie. Wolisz kontakt bardziej indywidualny? Napisz do mnie! Pokażę Ci drzemiącą w Tobie siłę do kreowania świata, moc stwarzania sobie pięknych dni i dobrych nocy.

Tak, to jest możliwe, to nie jest “bajka na dobranoc!” 😉 Pozwól sobie się przekonać…

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shopping Cart
Scroll to Top
Scroll to Top